sobota, 4 marca 2017

Z Leszna do Zaborowa cz. 1

Dziś 4 marca 2017 roku. Postanowiłam wybrać się na wycieczkę do  środkowej części Puszczy Kampinoskiej. W tym celu udałam się na pętlę autobusową przy ul. Górczewskiej na Bemowie skąd wyruszają autobusy do Leszna. Bez konkretnie sprecyzowanego planu wsiadłam do autobusu. We wszystkie niedziele do Leszna jeździ autobus co godzinę - pełna godzina i 40 minut. Jest to autobus numer 719. Trasę pokonuje się w ok. 36 minut, zatem należy zakupić bilet 90-minutowy za 7 zł lub 2x 20-minutowy po 3,40 zł każdy. Na tej trasie autobusy mają automaty biletowe wewnątrz.
Wyruszyłam o godzinie 11.40, więc dosyć późno. W autobusie napotkałam turystki, które też jechały do Leszna już z ustalonym planem trasy. Postanowiłam do nich dołączyć. 
Wycieczka miała się odbywać na trasie około 10 km z Leszna do Zaborowa; cały czas niebieskim szlakiem

Dokładny przebieg trasy pokazuje poniższa mapka. 

Źródło: http://puszczakampinoska.blogspot.com/2015/03/mapa-szlakow-puszczy-kampinoskiej.html

Po dojechaniu do Leszna autobusem, należy cofnąć się pod kościół, następnie iść kawałek szosą za kościół. Za dużym parkingiem przy sklepach zaczyna się las, a na jego skraju jest wejście na szlak. 
Kilka słów o Lesznie...
Pierwsza wzmianka o Lesznie pochodzi z 1423 roku. Kościół, o którym była mowa, i który widać na zdjęciach jest pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela. Na terenie miejscowości działają 4 związki wyznaniowe: Kościół Rzymskokatolicki, Kościół Starokatolicki Mariawitów, Kościół Katolicki Mariawitów oraz Świadkowie Jehowy.
Idąc drogą w kierunku Nowego Dworu Mazowieckiego mijamy parking i sklepy. Za nimi zaczyna się las, na skraju którego znajduje się kapliczka, a tuż przed nią wchodzimy na szlak. Wchodzimy nań o godzinie 12.25.
Wchodzimy coraz głębiej w las. Pogoda udała się idealnie. Jest bezchmurnie, świeci słońce. Szlak jest w zasadzie cały czas suchy (nie mylić z wysuszony). Pod wierzchnią warstwą ziemi i liści ciągle czuć wilgoć. Śnieg stopniał nie tak dawno. Szlak nie jest zbyt szeroki na tym odcinku. Idzie się jakby na przypadkowy spacer. Ścieżka póki co jest słabo wychodzona.
 Ale dziki oczywiści już tu były. :) Drzewo też podkopały, co widać na kolejnej fotografii. 

Trasa jest bardzo ciekawa, gdyż nie idziemy tylko po płaskim i tylko po prostej. Szlak prowadzi krętą ścieżką i ciągle napotykamy pagórki.
Warto też patrzeć w górę i rozglądać się na boki. Napotkać można ciekawe egzemplarze drzew. Szczególnie ładnie wyglądają drzewa splecione ze sobą...
Idziemy dalej niebieskim szlakiem. Na tym odcinku przebiega on równolegle ze szklakiem żółtym.
 Takie pniaki też można napotkać... aż trzy huby... niezły okaz.
Na tym odcinku szlaku jest dużo powalonych drzew. Spotykamy je co kawałek. 
A nad głowami można było wypatrzeć samolot Polskich Linii Lotniczych. Inne, mniejsze samoloty też przelatywały nad nami.
Ale zejdźmy na ziemię... Zrobiło się bardzo ciepło. Słońce ładnie prześwituje między drzewami. Idziemy dalej szlakiem. Jest bardzo dobrze oznakowany. Nie sposób się zgubić.

Warto też rozglądać się dookoła, gdyż można wypatrzeć ciekawe egzemlarze drzew. Nie tak imponujące jak na szlaku Żeromskiego, ale też ciekawe.
Sporo też leżących na ziemi, powalonych pni zarosłych już mchem. Wyjątkowo ładnie wyglądają na zszarzało-brązowych liściach.


Idziemy dalej, a drzewa co raz ładniejsze. Szlak teraz jest wyjątkowo szeroki, więcej światła dociera, zatem przy drodze rosną bujniejsze egzemplarze drzew, głównie sosen.
I znów huby. Tym razem na żyjących drzewach. Całkiem pokaźna kolekcja, nie prawdaż ?:) Wyrastają w różnych miejscach drzew i na różnych wysokościach.
Ale dość spoglądania na huby. Idziemy dalej szlakiem. Żółty szlak i niebieski ciągle prowadzą równolegle. Słońce coraz bardziej dogrzewa. Trzeba zdjąć zbyt ciepłe okrycia z siebie. Rozglądając się na boki znów dostrzeżemy ciekawe drzewa, a to poskręcane, a to powyginane, a to powalone na drogę.

Na trasie spotykamy bardzo dużo drzew, na których ulokowały się pasożytnicze rośliny - jemioły. Wystarczy popatrzeć w niebo.
Jeszcze kilka metrów i dotrzemy do miejsca odpoczynkowego. W tym miejscu szlaki się rozchodzą. Żółty prowadzić będzie dalej prosto, zaś niebieski skręca w prawo i zwęża się znów.
A my właśnie skręcamy, gdyż cały czas podążać będziemy szlakiem niebieskim, aż do celu naszej wycieczki, czyli do Zaborowa.

Opis dalszego przebiegu trasy w części 2.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz