poniedziałek, 6 marca 2017

Z Leszna do Truskawia cz. 1

Niedzielna wycieczka z dnia 5 marca 2017 również zaczęła się w Lesznie. Tym razem sama przemierzałam trasę. Liczyła ona ponad 30 km. Polecam ją jednak na miesiące maj-lipiec kiedy dzień jest długi. Wówczas można zaplanować więcej postojów i dłuższych odpoczynków. 
Zaczynałam podobnie jak w sobotę. Wyjazd z pętli autobusowej przy ul. Górczewskiej autobusem 719. Przypominam, że w dni wolne od pracy kursuje on tylko raz na godzinę - o pełnej godzinie i 40 minut. Przejazd trasy zajmuje 36 minut, czyli kupujemy bilet za 7 zł = 90 min (w strefie 1+2) lub 2 x 20 min po 3,4 zł każdy. 

Postanowiłam, że odwiedzę Zamczysko oraz Sosnę Powstańców i dopiero potem będę się cofać w stronę Truskawia. Zatem najpierw szłam: 

  • szlakiem niebieskim - 7 km z Leszna do Zamczyska, dalej 
  • szlakiem czerwonym - 2,3 km z Zamczyska do Sosny Powstańców, następnie 
  • szlakiem zielonym - 17,5 km od Sosny Powstańców przez Babską Górę, Roztokę, Ławską Górę, Wyględy Górne do Zaborowa Leśnego 
  • żółtym szlakiem - 3,4 km  z Zaborowa Leśnego do Truskawia, skąd do Warszawy wróciłam autobusem nr 708. 
Poniższe mapki pokazują dokładny przebieg trasy. Skorzystałam, jak zawsze, z mapki innego blogera, na której zaznaczam przebieg swoich wycieczek.
Źródło: http://puszczakampinoska.blogspot.com/2015/03/mapa-szlakow-puszczy-kampinoskiej.html

Żegnam się z autobusem i zmierzam w kierunku szlaku. Jest godzina 10.25. Trzeba wejść w ulicę Szkolną. Znajduje się ona po drugiej stronie ulicy, patrząc z przystanku, na który dojechaliśy i nieco bliżej kościoła. Oznakowanie szlaków jest na betonowym słupie u wjazdu w tę ulicę, wystarczy być uważnym. Idziemy do końca tej ulicy, zaś tam wypatrujemy wejścia w las. 
Jak wszędzie na skraju Puszczy Kampinoskiej, również i tu zwyczajowo parkują auta turystów pieszych i rowerzystów, którzy robią krótsze dystanse lub zwiedzają zachodnią część puszczy. Tym razem zaparkowało tylko jedno auto, więc nie ma problemu z odnalezieniem ścieżki, gdyż nie jest ona zasłonięta przez auta. 
Idę kilkaset metrów przez las i dochodzę do drogi wiodącej do stadniny koni oraz szkółki jeździeckiej. Nie było niestety czasu, aby sprawdzić jakie dokładnie obiekty znajdują się na terenie zagrody. Kiedyś w przyszłości, gdy przyjadę z rowerem, nadrobię tę zaległość.
Omijam stadninę (jest ona po lewej stronie ścieżki), a następnie zmierzam kilkaset metrów po prostej szeroką drogą. Na prawo jest charakterystyczna, duża, ogrodzona działka. Niebawem ścieżka skręca w lewo, a kawałek dalej z szerokiej, piaszczystej drogi skręcę w prawo między drzewa, w głąb lasu.
Po zimie już nie zostało prawie ani śladu. Kopczyk mrowiska tętni życiem, mrówki uwijają się.
Przez pewien czas trzy szlaki prowadzą równolegle, ale niebawem znów wyjdę na szeroką piaszczystą drogę, którą szłam kawałek wcześniej.
A po ponownym wejściu na główny trakt czekają atrakcje. Za mną zostaje krzyż, jakich jeszcze kilka spotkam na trasie wędrówki, a przede mną wydma i piękne drzewa iglaste.
Drzewa liściaste jeszcze nie wypuszczają liści, ale i tak są piękne i warto się przy nich zatrzymać choć na chwilę.
Trzeba iść dalej. Szlak znów się zwęża. Po drodze można podziwiać urokliwe krajobrazy... 
Jak zawsze w Puszczy Kampinoskiej napotykam ślady obecności dzików. Zabrakłoby miejsca na blogu, gdybym chciała udokumentować ile hektarów lasu zryły. :)
Ale idźmy dalej. Spostrzegawcza osoba wypatrzy w głębi bocznej ścieżki konia. Ech... jaka szkoda, że nie jestem rowerem. Podjechałabym tu i ówdzie...

Ładne drzewa są na trasie, a niekiedy oryginalnie uszkodzone...

Szlak zaraz skręci w prawo a jakiś kawałek dalej dochodzę do rozstaju piaszczystych dróg. Znajduje się tu kolejny krzyż-grób, tym razem z tabliczką "1911". Za krzyżem szlak skręca w lewo i idę kilkaset metrów prosto. 
A niebawem znów ścieżka skręca, tym razem w prawo. Przed skrętem warto zauważyć stare drzewa. Wyglądają jak wierzby Iwy... pewnie nimi są.
Zatem skręcam w prawo i idę w dalszą drogę. Niebawem kolejne ciekawe miejsce. Ruiny starego zabudowania, w których teraz pomieszkują nietoperze. 
A w pobliżu znajduje się kilka ciekawych drzew. Przy dziwacznej sośnie przebiega ścieżka, którą dalej mam iść. Wchodzę jakby na górkę, a po zejściu z niej czeka mnie niespodzianka. Właśnie wchodzę na ścieżkę, która niczym grobla prowadzi mnie przez mokradła. 
Robią one duże wrażenie. Te mokradła ciągną się na bardzo dużym obszarze i noszą nazwę Pożary. Część, przez która szłam to Obszar Ochrony Ścisłej "Zamczysko". Na środkowym zdjęciu widać kładkę łączącą dwie części ścieżki na bagnach. Przebiega ona nad Kanałem Olszowieckim. który przepływa przez te mokradła. 
Najlepszy dowód na podtopienie ścieżki znajduje się tuż powyżej, na zdjęciu. Ten fragment szlaku jest dosyć długi. Na końcu grobli niebieski szlak skręca w lewo i schodzi się ze szlakiem czerwonym oraz zielonym szlakiem rowerowym. Jednocześnie wchodzę na wzniesienie, którym przebiega dalsza część trasy aż do Zamczyska. Rejon ten nosi nazwę Karpaty. Na pierwszym odcinku, gdzie łączą się szlaki, znajduje się Obszar Ochrony Ścisłej "Karpaty", czyli o tej samej nazwie
Ze wzniesienia ciekawie wyglądają bagna. Idąc wzniesieniem będę je widziała w dole cały czas, po lewej stronie. 
Ścieżka na wzniesieniu sama w sobie jest bardzo urokliwa. Znajdują się tu bardzo stare drzewa. Niektóre mocno spróchniałe. 
Okolice te są często odwiedzane przez spacerowiczów, rowerzystów i biegaczy. Nie przesadzę, jeśli napiszę, że spotkałam na tym krótkim odcinku pewnie kilkanaście osób przemierzających szlak w jedną lub druga stronę. Warto odnotować, iż większość z mijanych osób witała mnie na szlaku. 
A tu jeszcze kilka ciekawych okazów drzew i krzewów. Ten ostatni, to okazały cis. Najładniejszy jakiego do tej pory zobaczyłam w puszczy. 
Wreszcie docieram do Zamczyska. Zanim udam się obejrzeć osadę, chwila odpoczynku. Kosz na śmieci jak zwykle przepełniony, ale ważne, że jest gdzie usiąść i posilić się. 
Jestem tu o godzinie 12.10, zatem z Leszna do Zamczyska szłam 1 godzinę i 45 minut. Odcinek ten mierzy ponad 7 km. 



Ciąg dalszy opisu mojej wyprawy znajduje się w części 2
 

3 komentarze:

  1. Ale kolorowo się zrobiło:) Dobry pomysł z przypisaniem odpowiedniego koloru czcionki,do odcinków konkretnych szlaków,które przeszłaś podczas tej wycieczki.
    Przed wejściem na niebieski szlak na ul. Leśnej,faktycznie jest miejsce,gdzie można zaparkować auto (chociaż tak na dobrą sprawę,to chyba nie powinno się tam zostawiać samochodu). Jednak ja wolę parkować na parkingu przy Carrefour Expres,przy ul. Partyzantów (niedaleko kościoła). Stamtąd na skróty idę ul. Harcerską,skręcam w ul. Leśną i jestem na miejscu. To dosłownie kawałek.
    Krzyży,kapliczek i mogił jest w puszczy dużo. Jedne są całkiem nowe,inne zaniedbane,a najwięcej jest ich w zachodniej i północnej części Puszczy Kampinoskiej.
    Grobla prowadząca przez bagna i dalej wał wydmowy,którym idzie się w stronę Zamczyska,to jedne z najciekawszych odcinków szlaków. Lubię spacerować tym szlakiem,ponieważ nie jest monotonny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I bardzo duzo osob chodzi po tym - jak to nazwales - wale wydmowym, biega i jezdzi rowerami
      Wrecz sciga sie

      Usuń
    2. Wał wydmowy,to rodzaj wydmy. Ciągnie się on jeszcze dalej czerwonym szlakiem,w stronę Posady Łubiec.
      A ludzi dlatego jest tam dużo,bo od wschodniej strony podąża dużo turystów od parkingu w Roztoce,a od zachodniej strony od parkingu w Granicy.

      Usuń