niedziela, 19 marca 2017

Z Granicy do Zamczyska i Sosny Powstańców cz. 2

Wchodzę zatem na szlak czerwony i podążam znaną drogą do Sosny Powstańców. Po drodze zostawiam ośrodek szkoleniowy strażaków i zmierzam dalej szlakiem. Krajobrazy pokazane niżej też już znamy z opisu wycieczki z Leszna do Truskawia, więc nie powtarzam się już, tylko zostawiam was z fotkami tych miejsc. 
Docieram znów do miejsca, gdzie szlak czerwony i szlak zielony się łączą i wspólnie prowadzą do Sosny Powstańców.
 
Znana sosna i upamiętnienie... sosna prezentuje się bardzo ładnie. Historię tego miejsca przedstawiłam również wcześniej, więc tym razem już nie rozwodzę się nad przeszłością tylko skręcam w lewo... za kapliczką z trzema krzyżami...
Czyli oznacza to, że wchodzę na szlak zielony, którym będę szła drogą powrotną już aż do Granicy. Jest godzina 12.30. Początkowo idę szosą, która zdradza, że zaczął kropić deszcz. Będzie padał już do końca mojej wycieczki. Po prawej stronie, w głębi zostaje wioska Świńska Krzywda.
Szlak natomiast skręca zaraz z szosy w prawo w las, i wąską, krętą ścieżką prowadzi przez dłuższy czas między drzewami.
Udaje mi się wypatrzeć ciekawe grzyby żerujące na zdrowych drzewach lub leżących w runie leśnym pniakach. 
Ścieżka dalej prowadzi menadrami przez las a przy niej można wypatrzeć ciekawostki... Szczególnie interesujące wydaje się drzewo, które rozpadło się na dwie części.
Niebawem docieram do zadaszonego stolika z ławeczkami. Jest to kolejne miejsce odpoczynkowe na trasie dzisiejszej wyprawy. Nie korzystam jednak z tych dobrodziejstw puszczy tylko idę dalej.
Wreszcie jakieś malutkie oznaki wiosny... pączki na gałązkach krzewów rosnących tuż przy ścieżce oraz koniczynka wyrastająca spod starych, zgniłych liści. A nad głową można wypatrzeć a to chore na raka drzewa, a to omszałe konary...
Ten odcinek szlaku, którym teraz idę nazywa się Zamościńska Droga. W przeciwną stronę idąc nią (wchodząc na rozwidleniu w lewo), można dojść do wsi Zamość. Ja doszłam do tej drogi, mniej więcej w połowie jej długości. Zauważam przy drodze kapliczkę...
Zamościńska Droga jest dosyć szeroka i prowadzi przez pagórkowaty teren. Krajobraz leśny po obu jest stronach jest ładny, drzewa prezentują się ciekawie, są tu głównie sosny. Obszar po prawej stronie nosi nazwę Spalenisko.
Taką hubę już kiedyś widziałam, ale podoba mi się ten rodzaj grzyba więc wstawiam znów fotkę, mimo, iż ten egzemplarz w blogowej kolekcji już się znajduje.
Maszeruję dalej.... ciekawie przechylone drzewo po lewej stronie drogi... mży deszczyk cały czas. Dobrze że mam parasol i rękawiczki.
A tu charakterystyczne miejsce. Ostry skręt w prawo, przy którym znów można zobaczyć drzewo rozpadłe na dwie części. Na tej leżącej części można by nawet położyć się na chwilę, gdyby była lepsza pogoda.
A za skrętem... po lewej stronie rozpościera się znana już z początkowej części dzisiejszej wycieczki polana. Teraz idę jej przeciwległym brzegiem. Na jednym z drzew znów dostrzegam kapliczkę...
... a pod stopami inne, bardziej zielone atrakcje botaniczne...
I kolejne przecięcie dróg. Tym razem skręcę w lewo. W tym miejscu też można dostrzec to i owo na pniach drzew. Ale skąd ten łańcuch wbity tak głęboko w drzewo? Czy ktoś wie coś na ten temat? Jeśli tak, to będę wdzięczna za informacje.
Dołączam kilka kolejnych ujęć, ze szlaku... co rusz leży jakieś powalone drzewo, większość z nich nad rowem.
Botaniczne ciekawostki z tego odcinka szlaku... omszałe lub zagrzybiałe, powalone drzewa. Takiej odmiany hub-ek wcześniej nie wyłapałam swoim aparatem.
Jeszcze jedna oznaka, że wiosna nadchodzi coraz większymi krokami...
Tym odcinkiem szlaku dochodzę do znanego już miejsca rozwidlenia się szlaku niebieskiego i szlaku zielonego. Z tej strony zatem się one znów schodzą przy Nartowej Górze, czyli będę już szła znaną z dzisiejszej wycieczki drogą, tyle że teraz w przeciwną jej stronę.
Tym razem udało mi się wypatrzeć coś więcej. Różne mchy, a na jednym z nich zauważyłam jakiegoś grzyba o wyglądzie kwiatu róży.
 
Ostatni odcinek szlaku pokonuję przechodząc przez teren skansenu (na lewo od drogi, którą dotąd szłam). Obiecuję przedstawić w przyszłości dokładny reportaż z tego miejsca, a tym czasem kilka zdjęć dla orientacji...
Odcinek drogi, którym przechodzę obok chat, to Aleja Trzeciego Tysiąclecia, na której drzewa posadzili m.in. Aleksander Kwaśniewski, Prymas Glemp oraz Bronisław Komorowski.
Na końcu alei skręcam w prawo i ścieżką między drzewami docieram do parkingu, gdzie około godziny 14.00 kończę swoją dzisiejsza wyprawę.

Zapraszam na kolejne reportaże w przyszłości.


4 komentarze:

  1. Jak będziesz ponownie w Granicy,zapytaj się o ten łańcuch w drzewie kogoś z pracowników parku. Może oni coś o tym miejscu wiedzą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Słuszna uwaga. Zastanawiałam się czy to nie ma coś wspólnego z obozami pracy...

    OdpowiedzUsuń
  3. Możliwe,że to ma coś wspólnego z okresem okupacji. Jeżeli z KPN-u nic o tym nie będą wiedzieć,to warto zasięgnąć języka wśród mieszkańców okolicznych wsi.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam pytanko czy wzdłuż tej drogi asfaltowej od Sosny Powstańców w kierunku Starej Dąbrowy i dalej Sowiej Woli powinna powstać i jest potrzebna ścieżka rowerowa (droga) związku z planowanym remontem tej drogi w 2018 r

    OdpowiedzUsuń