Drugą część opisu wycieczki zaczynam od mojego docelowego miejsca czyli cmentarza ofiar II wojny światowej, żołnierzy AK Grupy "Kampinos".
Spoczywa tu 54 żołnierzy. W 1944 roku we wsi Wiersze ulokowana była Kwatera Główna Grupy Kampinos dlatego tu utworzono cmentarz wojenny. Po wojnie, w 1946 roku bojówki PPR z Leszna zniszczyły upamiętnienie. Dopiero po odwilży 1956 roku, możliwe było odbudowanie cmentarza. Na terenie cmentarza znajduje się urna zawierająca ziemię zebraną z 22 pobojowisk znajdujących się na obszarze Puszczy Kampinoskiej.Są tu też tablice upamiętniające kapelanów Grupy AK „Kampinos”. Jednym z nich był późniejszy Prymas Polski Stefan Wyszyński.
Oto zdjęcia cmentarza i upamiętnienia. Najpierw tablica informacyjna, na której możemy wyczytać historię zdarzeń związanych z pochówkiem żołnierzy.
Informacja techniczna: wszystkie zdjęcia w oryginalnym rozmiarze można zobaczyć klikając na zdjęcie umieszczone w tekście.
W ten sposób można też obejrzeć wszystkie zdjęcia jedno po drugim klikając na powiększone zdjęcia z prawej strony.
W ten sposób można też obejrzeć wszystkie zdjęcia jedno po drugim klikając na powiększone zdjęcia z prawej strony.
Warto spojrzeć też na mapę, aby upewnić się, jak dokładnie jest położony cmentarz.
Vis a vis cmentarza znajduje się Pomnik Niepodległej Rzeczypospolitej Kampinoskiej. Upamiętnienie przypominające, iż przez pewien czas był tu obszar wolny od okupanta. Odsłonięcie pomnika odbyło się 22 sierpnia 2004 roku, czyli w 60-tą rocznicę Powstania Warszawskiego i 45-tą rocznicę utworzenia Kampinoskiego Parku Narodowego.
A tu już wspomniany cmentarz. Ujęcie z dalsza...... oraz ujęcie z bliska.
Warto dodać, iż latem bardzo trudno chodzić między obu upamiętnieniami, gdyż droga w tym miejscu wygląda jak fragment wydmy. Bardzo sypki, głęboki piach. Dlatego chyba w okresie zimowym dużo wygodniej się tu dociera.
Jest godzina 14.45. Czas ruszać w drogę powrotną. Wracam szlakiem czerwonym do Karczmiska a dalej szlakiem czarnym do Truskawia. Pierwszy odcinek drogi powrotnej to teren zamieszkały. Co kawałek widać za drzewami jakiś dom lub kilka domów. Jest też kilka krzyży i kapliczek.
Przyroda znów zaskakuje. Co kawałek oryginalne drzewa lub zespoły drzew. Pojawia się też więcej drzew liściastych, głownie brzóz.
Za chwilę będzie rozwidlenie dróg. Trzeba iść w prawo między brzozy. Oznaczenie trochę mylące, a w każdym razie mało precyzyjne. Trzeba uważać, aby nie pobłądzić w tym miejscu. Idę kawałek prostą drogą. Po prawej w głębi będzie widać znów zabudowania, a ja wchodzę w las.
Znów krzyż w lesie i ciekawe kompozycje zrośniętych ze sobą kilku drzew. Takie "bukiety" drzew można na tym odcinku szlaku widzieć często.
Na szlaku czerwonym, na tym odcinku nie ma strzałek w miejscach schodzenia się szlaków/dróg. Trzeba zatem uważać, aby się nie zdezorientować. Jednakże kreska prosta oznacza zawsze, że nie ma skrętu, zatem można zakładać, że nie pobłądzimy idąc dalej prostą drogą. Gdybym szła tą trasą w przeciwnym kierunku, to na rozwidleniu dróg byłabym jednak "w kropce". Chyba KPN w takich miejscach powinien stosować bardziej precyzyjne oznakowania.
Zimowe runo leśne. Też warto zwrócić na nie uwagę. Zasypany śniegiem mech, a obok zasypany śniegiem wrzos.
I znów drzewa...
Taki widok też częsty zimą w Puszczy Kampinoskiej. Ma na czym zbierać się śnieg. :)
Ponownie zespół drzew wyrastających z jednego miejsca. Wyglądają jak bukiet. :)
Docieram do punktu odpoczynkowego w okolicy Karczmiska. Tu szlak zielony i czerwony się schodzą. Można chwilę odpocząć, jednak ja idę dalej.
Idę dalej, aż do miejsca gdzie szlaki czerwony i zielony łączą się z czarnym szlakiem. A to jest już tuż tuż... kawałek dalej.
Gdyby iść ta drogą prosto, to doszłabym do Cmentarza w Palmirach, ale ja skręcam w prawo do Truskawia. Drogę tę już znacie z mojej poprzedniej wyprawy. Nie mniej kilka nowych zdjęć z trasy dołączam dla urozmaicenia. Warto dodać, że dziś droga jest dużo lepsza niż na poprzedniej wyprawie. Wówczas duża część czarnego szlaku była oblodzona. Teraz lód zasypany został przez znaczną warstwę śniegu i można bezpiecznie iść.
Ciekawe konary po drodze, których nie pokazałam w opisie poprzedniej wyprawy. Służby usuwają powalone drzewa tylko ze szlaków i dróg. Zatem wszystko co obok upada, leży sobie nienaruszone. Na zdjęciu widać, że odpiłowano część drzewa, która nachodziła na szlak, a reszta sobie leży tak, jak upadła.
Znów czekają nas 4 kładki. Oto zejście do pierwszej z nich i tablica informacyjna stojąca przy niej z informacjami o roślinności okolicznych terenów podmokłych.
Właśnie minęłam spacerowiczów. Już druga para na czarnym szlaku dziś. Jest mocno po 16-stej godzinie, więc nie należy się spodziewać zbyt dużo osób, gdyż niedługo będzie się ściemniało. Przypomnę, iż na terenie Puszczy Kampinoskiej nie wolno przebywać po zmroku.
Kilka ciekawych powalonych drzew, których ostatnio nie pokazałam, choć sama je widziałam. :) A no... nie wszystkie zdjęcia dało się umieścić w jednym wpisie.
Poniżej jeszcze montaż trzech zdjęć jednocześnie. Szczególnie ciekawie wygląda drzewo, z którego spadła kora na połowie przez całą jego wysokość.
I jeszcze jedno powalone drzewo...
Drugi mostek. Uwaga na oblodzenie w początkowej części. To właśnie pozostałość po wcześniejszych oblodzeniach. Reszta kładki już w lepszym stanie.
I trzecia, tym razem mała kładka, zaraz za wcześniejszą. Niemal jedna za drugą. Ta bez oblodzenia zejścia i wejścia.
Ten widok już skądś znacie, prawda? :)
I ostatnia czwarta kładka. Jej dalsza część była ostatnio remontowana. A pierwsza, ze starymi deskami... trzeba uważać, zwłaszcza jak się z dzieckiem idzie.
Sprawdźmy, jak teraz się prezentuje wyremontowana ostatnio część. Całkiem elegancko. W powietrzu ciągle czuć zapach świeżego drewna. Oczywiście trzeba tam się wybrać, aby to poczuć. :)
Za mostkiem ostatnie metry czarnego szlaku i wychodzę z lasu. Jeszcze kilkaset kolejnych metrów i docieram na przystanek autobusowy. Na szczęście autobus już czekał, więc nie musiałam marznąc na przystanku. Godzina 16.30 docieram do pętli autobusowej.
Jutro ciąg dalszy weekendu. Stan szlaków bardzo dobry na wędrówki, przejazd rowerem i szusowanie na nartach. Zachęcam aby się wybrać na te szlaki.
Co do szlaków,to rzeczywiście w niektórych miejscach oznakowanie jest niezbyt dobre i powoduje dezorientację. Warto mieć ze sobą mapę,żeby skorzystać z niej w razie wątpliwości. Ja mam w smartfonie pobraną z internetu mapę ze szlakami,która podczas wycieczek po puszczy okazuje się bardzo przydatna.
OdpowiedzUsuńKiedy kolejne odcinki? Bo na razie widzę zastój na tym blogu. Pozdrawiam.
Póki co nie ma mnie w Warszawie, więc cierpliwości:)
Usuń